To już chyba ostatnie maliny tego roku. Połowę zjadłam, połowę wykorzystałam, przygotowując muffiny. I powiem tylko, że muffina muffinie nie równa. Ta wersja w stosunku do poprzedniej jest dużo bardziej mokra, bardziej "babkowata", mniej słodka. Dla każdego coś dobrego :-). Przepis na 12 sztuk.
- 17,5 dag mąki
- 7,5 dag cukru pudru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 2 jajka
- 5 dag stopionego masła
- 175 ml mleka
- aromat waniliowy
- 1 łyżeczka skórki startej cytryny
- 15 dag malin
Mąkę przesiać do salaterki, dodać proszek do pieczenia, cukier, sól. Wymieszać. Ubić jajka i dodać do nich stopione masło, mleko, kilka kropel aromatu waniliowego, skórkę z cytryny. Utrzeć. W mące zrobić wgłębienie i wlać do niego jajka z dodatkami. Szybko wymieszać mąkę z masą jajeczną. Dodać maliny. Nałożyć ciasto do natłuszczonych foremek (mogą być też papilotki) i piec 25 - 30 minut w temperaturze 200oC. Po upieczeniu wyjąć z piekarnika i zostawić na 5 minut, po czym wyjąć z foremek i zostawić do ostygnięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz