Stało się. Jedna obrona za mną, tak więc mogę świętować! Z truskawkowym bellini na przykład :). Truskawkową margharitę pozostawiam na wtorek i na oblewanie drugiego tytułu magistra :). Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło jak należy. Odezwę się we wtorek :).
Truskawkowe bellini
400 g świeżych truskawek
1 butelka półsłodkiego wina musującego
Truskawki umyć, obrać z szypułek, rozdrobnić w blenderze. Tak przygotowany mus nałożyć do kieliszków do martini. Stopniowo dolewać schłodzone wino, cały czas mieszając aż do napełnienia 2/3 wyskości. Przerwać mieszanie i dopełnić kieliszek winem. Podawać od razu.
Truskawkowa margharita
50 ml tequili
25 ml likieru triple sec
8 dojrzałych truskawek
kropla grenadiny
kostki lodu
Truskawki umyć, obrać z szypułek, zmiksować razem z pozostałymi składnikami. Podawać w schłodzonych kieliszkach do martini.
7 komentarzy:
Za wtorkowa obrone trzymam kciuki, a tej zaliczonej gratuluje.
Truskawkowa margharite uwielbiam :)
olala....... ale fajowy drink :)) powodzenia na obronie!!!!
Gratuluję pierwszego tytułu i trzymam kciuki za drugi :)
Myszko, jakie piękne kolory! :)
Gratuluję tytułu i trzymam kciuki :)
Oooo! gratki! :) I trzymamy dalej ;)
Dziękuję za kciuki!!!
[...] Truskawkowa margharita [...]
Prześlij komentarz