Systematyczność nie jest moją mocną stroną. Nawet w przypadku rzeczy i czynności które lubię. Czasem potrzebuję odpoczynku, chwili oddechu, która pozwala spojrzeć na wszystko innym okiem i która niezwykle inspiruje. Tak jest również z tym blogiem. Chociaż czasami biorę urlop od pisania, to zawsze wracam. Przyzwyczaiłam się do tego miejsca. I po czasami krótszej, czasami dłuższej przerwie zawsze z nową energią powracam do dzielenia się z Wami moimi kulinarnymi odkryciami.
Ostatni miesiąc był dla mnie bardzo intensywny. Nowa (pierwsza!) praca okazała się być niezwykłym pochłaniaczem czasu i... energii. Ratowałam się przygotowywanymi przez męża rogalikami z konfiturą ze słodkich pomarańczy i kubkiem ciepłego mleka wypijanym o szóstej rano. Ale jest coraz lepiej, więc powoli wracam do mojej kuchni.
Na powitanie jesieni i pożegnanie lata proponuję niezawodne knedle ze śliwkami. Na szczęście śliwki jeszcze nie zniknęły ze straganów pobliskiego targu, tak więc mogę pozwolić sobie na odrobinę przyjemności. Bo w tym prostym połączeniu jest coś niezwykłego. Nie znam chyba nikogo, kto nie lubiłby smaku ciepłej miękkiej śliwki, odrobiny strzelającego pod zębami cukru i zrumienionej bułki tartej. Smak, który rozpływa się w ustach...
Porcje: 2-4
Czas przygotowania: 50 minut
Składniki:
- 1 kg ziemniaków
- mąka ziemniaczana
- 1 duże jajko
- masło
- bułka tarta
- cukier
- 0,5 kg śliwek
Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie, odcedzić, przecisnąć przez praskę. Dodać jajko i mąkę ziemniaczaną w proporcji 3:1.
Z ciasta uformować wałek, podzielić na części. Każdą spłaszczyć pomiędzy dłońmi, nałożyć umytą i pozbawioną pestki śliwkę, zamknąć, formując kule.
Wrzucać na gotującą się, osoloną wodę. Gotować ok. 3 minut od czasu wypłynięcia. Podawać c cukrem i bułką tartą zrumienioną na maśle.
[print_link]