czwartek, 6 września 2007

26. Powidła śliwkowe


Lato się kończy, postanowiłam więc zachować trochę jego smaków na zimę, na chłodne i pochmurne dni. Nie wiem jak wam, ale mnie lato kojarzy się ze smakiem węgierek. Słodkie, lekko kwaśne, cudowne.



  • nie mniej niż 2 kg śliwek węgierek (najlepiej bardzo dojrzałych, pomarszczonych przy szypułce)

  • cukier - nie więcej niż 30 dag na 1 kg śliwek

  • trochę zimnej wody

Usunąć pestki, wrzucić na dużą patelnię lub do dużego rondla, skropić wodą i rozpocząć smażenie. Początkowo śliwki puszczą sok i będą wyglądać jak gęsty kompot. Smażyć na niewielkim ogniu, od czasu do casu mieszając drewnianą łyżką. Wraz z upływem czasu mieszać coraz częściej, aby zapobiec przywieraniu. Gdy śliwki będą powoli zsuwać się z łyżki, dodać cukier. Ja dodaję naprawdę niewielką ilość, ale wszystko zależy od upodobań. Smażyć do całkowitego rozpuszczenia cukru. Gorące powidła nakładać do wcześniej wyparzonych słoików. Zakręcić na tzw. pół obrotu. Pasteryzować w piekarniku ok. 20 minut.


 



 





 


 

Brak komentarzy: