Swego czasu korzystaliśmy z mężem z propozycji, jakie serwowała katowicka stołówka studencka. Co piątek podawana była tzw. "ryba po grecku". Jakież było nasze zaskoczenie, gdy z co drugich ust w kolejce słyszeliśmy: Poproszę rybę po grecku, ale bez "po grecku". My wybieraliśmy wersję pełną, smakowała całkiem całkiem. Ostatnio odkryliśmy rybkę taką na nowo. Ot takie małe urozmaicenie klasycznego dania.
- 2 filety dowolnej ryby (ja użyłam mintaja)
- jajko
- bułka tarta
- olej
- 4 marchewki
- 2 pietruszki
- mały seler
- 1-2 łyżki koncentratu pomidorowego
- sól, pieprz, cukier
Rybę posolić, obtoczyć w jajku i bułce tartej, usmażyć. Marchewki, pietruszki i seler obrać, umyć, zetrzeć na tarce o grubych oczkach lub pokroić w słupki. Podsmażyć na oleju. Dodać pół szklanki wody. Gdy warzywa będą miękkie, dodać koncentrat pomidorowy, sól, pieprz, cukier do smaku. Nałożyć na usmażoną rybę.
2 komentarze:
hehehehe... a my zajadamy sie sama ryba po grecka, bez ryby pod nia... hehehehe...
często robię to danie, tylko nie dodaję cukru, chyba czas spróbować ;)
Prześlij komentarz