Nie mam wyjścia ;). Ustrzelona dwa razy (przez Cudawianki i Adrijah), dzielę się swoimi tajemnicami, niekoniecznie kulinarnymi...
1. Często bywam rozkojarzona. Przygotowując kiedyś piernik dla mojego męża, wówczas jeszcze narzeczonego, zamiast szklanki cukru dodałam szklankę soli. Na szczęście odpowiednio wcześnie się o tym zorientowałam, bo w przeciwnym razie może wcale nie byłabym jego żoną;).
2. Bardzo przywiązuję się do rzeczy. Mam swoje ukochane kubki, talerzyki, miseczki. Zdarzają mi się napady płaczu, jak któryś z nich się utłucze lub potrzaska
3. Mam swoją teorię płynów gęstych i rzadkich. Gęste to np. mleko, kawa, kakao, rzadkie - herbata, woda. Gęste piję w jednych kubkach, rzadkie w drugich. Odstępstwa się nie zdarzają ;)
4. Kiedy odwiedzamy restauracje, muszę pilnować się, żeby czegoś nie zrzucić, nie wygiąć, nie wrzucić za elementy wystroju. Nie wiem, jaka siła na mnie tak działa, ale wygięte widelce, indeksy lądujące w szparze za stołem, łyżeczki za kaloryferem się już zdarzały.
5. Nie mam szczęścia do elektronicznych rzeczy. Jak tylko coś kupuję, zaraz mam z tym problemy. Coś się psuje lub działa nie tak, jak powinno. Dlatego też staramy się, aby wszelkie elektroniczne rzeczy kupował mój mąż.
6. Mam parę dni w miesiącu (ponoć to normalne), kiedy nic w kuchni mi się nie udaje, a często powstają same szkody. Potrafię nie zauważyć pojemnika w piekarniku i ładnie go podpiec, wtapiając w piękne żaroodporne szkło plastikową pokrywkę.
To chyba tyle :). Nie strzelam do nikogo, bo mam problemy z trafianiem do celu. Ale jakby był ktoś chętny, to dajcie znać! :D
1 komentarz:
skad ja znam ten numer 6!! pozdrawiam :-)
Prześlij komentarz