Jedni nazywają je buchtami, inni pyzami, jeszcze inni kluskami na parze. Dla mnie to papmuchy. Bardzo je lubimy, szczególnie letnią porą, ale jeśli najdzie nas ochotę na słodki obiad, również w chłodne dni przygotowujemy je czasami. Przepis pożyczyłam ze strony Ireny i Andrzeja i okazał się sukcesem. Swoje pampuchy podałam z masłem i cynamonem. Ale można podawać je z owocowymi sosami, sosami pieczeniowymi, śmietaną.
Składniki: 1/2 kg mąki pszennej, 1 szklanka mleka, 2 jajka, 3 łyżki masła stopionego, 30g świeżych drożdży, sól, cukier
Z mleka, drożdży, niewielkiej ilości mąki i odrobiny cukru przygotować rozczyn o konsystencji gęstej śmietany. Zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Do miski wsypać mąkę, wbić jaja i wlać rozczyn. Ciasto na kluski wyrabiać ręką tak długo, aż będzie odrywać się od brzegów miski. Wówczas dodać stopione i ostudzone masło, szczyptę soli i dalej wyrabiać. Następnie miskę nakryć ściereczką i ustawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, uformować okrągłe kluski wielkości pączków i układać na stolnicy posypanej mąką.
Gdy kluski zaczną rosnąć, gotujemy je na parze. Najlepiej nadaje się do tego garneg do gotowania na parze. Ewentualnie szeroki garnek z wrzącą wodą nakrywamy płócienną ściereczką i obwiązujemy sznurkiem wokół brzegu. Na ściereczce układamy kluski partiami i nakrywamy miską dopasowaną do obwodu garnka. Gotujemy ok. 10 min, aż będą puszyste. Kluski podajemy na gorąco z owocowym sosem lub stopionym masłem i cynamonem.
9 komentarzy:
przyznam, że nie jest to moje ulubione danie, ale mam takie dwa, albo trzy dni w roku,że po prostu MUSZĘ je zjeść! najlepiej w towarzystwie truskawek, albo innych owocowych pyszności, a w roli przyprawy koniecznie cynamon!
Latem mamuśka robiła z jagodami, a w zimie z sosem grzybowym. Ach! zawsze fantastycznie smakowały.
Te na zdjęciu, też takie, że tylko do buzi wziąć ;)
pozdrówka!
Piękne ! Sama nigdy ich nie robiłam , chociaż miałam okazję spróbować - są pyszne :) Może kiedyś też spróbuję je zrobić ;)
Moja Mama zawsze robila takie poznanskie pyzy z dobrym sosem pieczeniowym. Uwielbiam!
Uwielbiam! ale jestem leniwym człowiekiem i robie prostrza wersje ;) a napewno szybszą. z przygotowanego ciasta lepie dwa niewielkie chlebki, nie czekam az urosna, tylko wrzucam do (nie mam pojecia jak to sie nazywa) ale chodzi o taką maszyne do gotowania na parze - bardzo przydatna rzecz! najlepsze ze świezo pogniecionymi truskawkami posypane brązowym cukrem i polane delikatnie ubita smietana!
Pięknie Ci wyszły Myszko! :) Moja babcia bardzo czesto je robiła, zjadalismy z cukrem i smietaną, a nazywała je - parowańce, więc ja także takiej nazwy uzywam:)) Pozdrówka.
Pyszne, w moim domu jemy roznie na slodko lub na slono. :)
Pierwszy raz i jedyny pampuchy (parzaki) zjadłam w pensjonacie "Dorotka" na obozie sportowym w Borowicach (Karkonosze). Do tej pory nie mogę zapomnieć ich smaku... a było to 10 lat temu. Podano je z sosem jagodowym. Były tylko trochę mniejsze od zwykłych pączków. Wtedy na kolację zjadłam dwie kanapki chleba i 13 pampuchów :). To był nie lada wyczyn. Pamiętam, że trener najadł się sześcioma :D. A to, że później nie mogłam ruszyć się od stołu, to inna sprawa. Ale cóż, były tak dobre, ze musiałam się rozsmakować tak, żeby starczyło mi na te 10 lat - bo jutro zamierzam przyrządzić własne pączki na parze. Pozdrawiam :)
Pampuchy na słodko?
No, można i śledzia utytłać w czekoladzie...
Tylko ze stopionymi skwarkami albo sosami mięsnymi.
I dodawać jak najmniej cukru.
Prześlij komentarz