Czyż nie są urocze? Lubię malutkie papilotki, bo idealnie nadają się do "opakowania" pralinek, czekoladek czy babeczek. Jeśli chodzi o te ostatnie, zazwyczaj są dosyć pracochłonne, ale ta wersja jest błyskawiczna. Nie wymaga pieczenia, masę wystarczy jedynie schłodzić w lodówce. W przedświątecznej krzątaninie każdy znajdzie na nie czas. A smak... Poezja. No może nie dla wszystkich, ale dla wielbicieli masła orzechowego na pewno.
Autorka przepisu - Nigella, ozdabiała swoje babeczki srebrnymi gwiazdkami. Ja niestety nie dostałam podobnych, zresztą w sklepach ciężko znaleźć jest jakiekolwiek ozdoby w kolorze srebrnym czy złotym (BTW, gdzie kupujecie swoje?). Bardzo nad tym ubolewam, bo miałam srebrną wizję ciasta świątecznego, która zamieniona została na wersję białą. Ale wracając do babeczek, swoje ozdobiłam suszoną żurawiną. Pycha!
Składniki: 25 g brązowego cukru, 100 g cukru pudru, 25 g miękkiego masła, 100 g masła orzechowego, 100 g mlecznej czekolady, 50 g gorzkiej czekolady
Cukier, cukier puder, masło i masło orzechowe utrzeć razem na gładką masę. Formować kulki, umieszczać w malutkich papilotkach, lekko spłaszczyć. Czekoladę rozpuścić, wlać na masę orzechową. Udekorować żurawiną lub innymi ozdobami. Schłodzić w lodówce przez 30 minut. Smacznego!
4 komentarze:
to musiałyby mi smakować, jestem wielbicielką masła orzechowego ;)
Oj Aga, było mówić wcześniej, bym Ci pół słoika przywiozła do Piernikowa. A tak! sama zjem, bo popełnię te oto babeczki ;)PP
Prześliczne babeczki, cudnie ozdobione i podane :))) Musza smakować pyszniutko!:))
Ladne te babeczki. Zlote ozdoby Ci nie byly konieczne bo tak ozdobione wygladaja swietnie. W ksiazce Nigelli spodobaly mi sie i pewno w krotce zrobie :D
Prześlij komentarz