Powiedzcie mi, kiedy minęło tych kilkanaście dni grudniowych? Dopiero dzisiejszy lekki mróz przypomniał mi, że za dwa tygodnie święta. A tu u mnie pusto... ;) Kalendarz adwentowy w tym roku nieco zaniedbany, świąteczne kulinarne plany również jeszcze nie poczynione do końca, ach!
Przepisów błyskawicznych więc ciąg dalszy. Kolejne muffiny, prawie identyczne jak te poniżej, tylko że lepsze :). Z podwójną ilością rodzynek i aromatycznej kandyzowanej skórki pomarańczowej, z maślanką zamiast mleka i niewielką ilością kakao. Dzięki temu muffiny mniej przypominają korzenną wersję murzynka, a są za to intensywnie piernikowe. I na dodatek jeszcze idealnie spisują się w roli drobnego słodkiego upominku. Z wczesnoświątecznego stołu zniknęły ponoć szybko, szybciusieńko... :)
1 i 3/4 szklanki mąki (może być po połowie mąki uniwersalnej i pszennej pełnoziarnistej)
1/2 szklanki brązowego cukru
1 łyżeczka sody
szczypta soli
3 łyżeczki przyprawy do piernika
1/2 łyżeczki kakao
3/4 szklanki maślanki
1/2 szklanki oleju
1/4 szklanki płynnego miodu lub melasy
2 roztrzepane jajka
200 g rodzynek
opakowanie kandyzowanej skórki pomarańczowej
1. W osobnych naczyniach połączyć ze sobą suche i mokre składniki. Następnie połączyć je ze sobą, mieszając szybko i niezbyt starannie. Na końcu dodać rodzynki i skórkę pomarańczową.
2. Przygotowaną masę nałożyć do 3/4 wysokości foremek. Wstawić do nagrzanego do 200 stopni C piekarnika i piec około 20 minut do tzw. suchego patyczka.
[print_link]
Muffinki biorą udział w świątecznej akcji Olgi.
2 komentarze:
Im bliżej świąt, tym bardziej piernikowo się robi :)
Ja też mam ostatnio ochotę na korzenno-miodowe smaki - niedawno piekłam piernik :)
[...] Muffiny piernikowe [...]
Prześlij komentarz