Dziś dzień chleba, tak więc świętowanie czas zacząć. U mnie niestety w wersji mini (a to za sprawą niesprawnego piekarnika, który ma swoje kaprysy i nie pozwala pięknie wyrosnąć moim wypiekom), w formie małych bułeczek. Przepis od Nigelli, wypatrzony również na blogu u dorotus.
- 500 g mąki pszennej
- opakowanie drożdży instant (ok. 3 łyżeczek)
- 1 płaska łyżka cukru
- pół łyżki soli
- 375 ml mleka
- 20 g masła
- 1 jajko
- 1 łyżka mleka
- szczypta soli
- ziarna słonecznika
Mleko podgrzać z masłem (masło musi się rozpuścić), uważając, aby się nie zagotowało. Połączyć z mąką wymieszaną z drożdżami, cukrem i solą. Wyrobić. Ciasto powinno być gładkie i sprężyste. Odstawić na 1,5 h do wyrośnięcia. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, formować kulki wielkości piłeczki do pingponga, układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w odstępach półcentymetrowych. Odstawić przykryte ściereczką na pół godziny do wyrośnięcia. Roztrzepane jajko połączyć z mlekiem, dodać szczyptę soli. Tak przygotowaną glazurą pokryć napuszone bułeczki. Posypać ziarnami słonecznika. Piec ok. 15 minut w temperaturze 220oC do czasu, aż bułeczki nie będą rumiane.
1 komentarz:
jestem zachwycona przepisami-niektóre sprawdziłam.Są świetne.
Prześlij komentarz