Przepis na te cudeńka pochodzi z lutowej "Kuchni". Zmuszona byłam wprowadzić jednak małą modyfikację. Zabrakło mi miodu i pączki zostaly obsypane cukrem pudrem.Polecam wszystkim tym, którzy preferują nieco mniej słodkie czwartkowe wypieki. No chyba że zdecydujecie się na ten miód, to swoją słodycz podwoją na pewno ;). W porównaniu z tradycyjnymi pączkami są mniej pulchne. Ale smakują bardzo dobrze.
- 120 ml soku pomarańczowego
- 12,5 g drożdży
- 3 lyżki cukru
- 500 g mąki
- łyżeczka soli
- 3 jajka
- 3 łyżki oleju
- 1 łyżeczka wody z kwiatu pomarańczy
- olej do smażenia
- 200 ml miodu (ja pominęłam)
Wszystkie składniki wyjąć z lodówki dwie godziny przed przygotowaniem ciasta, aby nabrały temperatury pokojowej. Sok zmieszać z cukrem i drożdżami, odstawić na kilkanaście minut. Mąkę przesiać, zmieszać z solą. Wlać roztrzepane jajka, olej, wodę z kwiatu pomarańczy oraz zaczyn. Wyrobić energicznie. Powinna powstać gładka, dająca się formować masa. Wyrobione ciasto przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu na 1,5 godziny. Wyłożyć ciasto na oprószoną mąką stolnicę, uformować 20 kulek. Pośrodku każdej zrobić palcem dziurę, poszerzyć ją w każdą stronę. Przygotowane pączki pozostawić jeszcze na godzinę przykryte ściereczką. Rozgrzać tłuszcz, smażyć pączki z obu stron. Polać miodem (ja posypałam cukrem pudrem). Smacznego!